Czy fantazyjnie wykreowany, malarski świat, który zagościł w marcu 2023 roku w lubelskiej galerii Art Brut jest w istocie „bardziej rzeczywisty od samej rzeczywistości”? A może to rzeczywistość marzeń sennych? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na te pytania, podobnie jak wiele może być interpretacji futurystycznych scen, którymi raczy nas Valeriya Litvinova, 22-letnia artystka z Kazachstanu.
Różnorodna jest zarówno tematyka samych prac, jak i styl, którym posługuje się artystka:
„Nie mogę dokładnie określić w jakim stylu pracuję, bo cały czas zmieniam preferencje –
maluję wszystko i wszystkim! Zajmuje się digital artem, designem, maluję akrylem, olejem, kredkami.”
Na ścianach galerii zagościły więc płótna i rysunki obok wydruków prac stworzonych techniką cyfrową; fantazyjne portrety i kompozycje abstrakcyjne; prace wielobarwne i te w niemalże monochromatycznych tonacjach.
W wielu oglądanych obrazach można jednak doszukać się kilku elementów wspólnych. Z pewnością zauważalnym motywem jest kobieta i jej cielesność, często sprowadzona jednak do minimalistycznej i uproszczonej formy – obłe ciała kobiet pozbawione są anatomicznych detali, nie brakuje im jednak elementów ze świata fantasy. Istotę kobiecości u Litvinovej manifestują gładkie, wręcz metaliczne kształty; zarysowane, uwydatnione biodra postaci; anonimowość rysów twarzy… Co ciekawe, autorka przyznała, że dopiero po przyjeździe do Polski (artystka mieszka i studiuje w Lublinie od trzech lat) mogła swobodnie zaprezentować widzom prace o takiej tematyce, gdyż w swojej ojczyźnie eksponowanie kobiecości, nawet na gruncie sztuki, wciąż stanowi temat tabu.
Wspomniane fantastyczne dodatki obecne są w obrazach i grafikach w wielorakiej formie – artystka „uskrzydla” swoje bohaterki i multiplikuje (lub redukuje) oczy postaci. Nie brakuje również mariaży ludzi ze światem zwierzęcym. Zabiegi te przywodzą na myśl wyszukane kreacje Jacka Yerki, czy realizm fantastyczny Wojciecha Siudmaka – cechuje je jednak silniej zarysowana, tradycyjna „malarskość”, obecna chociażby w widocznych pociągnięciach pędzla. Mocno przestrzenne postacie często „zderzone” są z płaskim, niedookreślonym, dwuwymiarowym tłem lub innymi elementami obrazu (np. dodatkami z motywami roślinnymi, kwiatowymi). Dysonans ten wzmacnia fakt, iż niektóre prace można równie dobrze zaprezentować widzom w orientacji pionowej i poziomej (a nawet odwrócone o 180 stopni)
Osobną grupę obrazów stanowią abstrakcje, których siłą jest oddziaływanie jednolitych płaszczyzn koloru. Intensywnie kontrastują z nimi splątane, nieregularne linie „włosowatych” detali. Dynamika i ów pozorny chaos – obecne po części również w pozostałych pracach – dają widzom pole do własnych interpretacji i stanowi furtkę do innej (hiper)rzeczywistości.
Marian G. Maruszak